Sic dictus błogosławiony Michał Giedroyć, nasz patron, choć pochodził z książęcego rodu, umiał oddać się bez reszty Bogu i zawierzyć Maryi w swej posłudze. Michał pokornie pełnił powierzoną mu w zakonie funkcję zakrystiana. Opiekował się wnętrzem kościoła świętego Marka. Prowadził życie proste i ubogie. A Bóg, widząc uległość jego serca, obdarzył go już za życia darem proroctwa i czynienia cudów.
Bł. Michał Giedroyć był wrażliwy na ludzkie cierpienie. Ludzie, rozpoznając w nim “przyjaciela Boga”, błagali go o modlitwę wstawienniczą. On zaś wypraszał im w chwilach trosk i zmartwień cudowne łaski u Boga.
“Chowajcie prawdziwą miłość, abyście w Bogu, który miłością jest, mieszkali”. Tymi słowami Michał Giedroyć żegnał się ze swoimi braćmi. Zmarł 4 maja 1485 roku w opinii świętości. Pochowano go w kościele, w którym całe lata żył i pracował, w sąsiedztwie ołtarza głównego.
Dziś go wspominamy ze czcią (nie ma jeszcze oficjalnego wspomnienia liturgicznego) i prosimy go:
Bracie Michale, sługo pokorny, wiernej miłości naucz nas.
Cierpliwy Mnichu, z sercem ofiarnym, mądrością krzyża wzmocnij nas.
Modlitwą mężny, cichy Patronie, Matce Jezusa oddaj nas.
Kilka zdjęć z wieczornej Mszy świętej: