21-23 czerwca 2019 roku na Litwie odbyło się uroczyste dziękczynienie za beatyfikację bł. Michała Giedroycia. Na zaproszenie gospodarza miejsca biskupa koszedarskiego Janosa Ivanauskasa w tym wydarzeniu uczestniczyli między innymi: metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, ks. dr Andrzej Wójcik, ks. Piotr Zioło, ks. dr Michał Jagosz, Siostry Jadwiżanki Wawelskie z matką Marzeną Władowską oraz s. prof. Adelajdą Sielepin. Dziękczynienie było okazją, by podążać śladami bł. Michała i spojrzeć na jego sylwetkę z nowych perspektyw. Kim zatem jest bł. Michał Giedroyć, jaka jest jego rola w budowaniu przyjaźni polsko-litewskiej oraz co warto zobaczyć w jego rodzinnych stronach?
Biskup Jonas Ivanauskas stwierdził, że postać błogosławionego ma ogromne znaczenie dla chrześcijan na Litwie, ponieważ jego życie koncentrowało się wokół Ewangelii i Boga, a swoją głęboką i mocną wiarę wyrażał również przebywając w Krakowie. Biskup przypomniał, że naród litewski i polski przede wszystkim łączy Jezus przez swój krzyż. Zgodnie z zamysłem Bożym każdy naród się między sobą różni, dzięki czemu wszystkie nacje mogą się nawzajem ubogacać. Przez to ludzie powinni się łączyć, a nie dzielić. – Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu – stwierdził.
Wspomniał swoje pierwsze zetknięcie z osobą bł. Michała, gdy w czasach radzieckich szczególnym kultem otaczano go w miejscu z którego pochodził. Głębsze, duchowe poznanie tej postaci nadeszło wraz z rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego.
Biskup podziękował abp. Markowi Jędraszewskiemu za zaproszenie do Krakowa. Wyraził swą wielką radość z obecności wiernych na litewskich uroczystościach: przybyli biskupi z Litwy, Polski, Białorusi, Łotwy, siostry jadwiżanki, wiele zgromadzeń zakonnych z Litwy oraz pielgrzymi. – Myślę, że bł. Michał zaprosił nas do swojego domu rodzinnego. I jest bardzo zadowolony z naszego spotkania – powiedział.
Przypomniał, że na Litwie kult bł. Michała Giedroycia trwa od wieków. Ludzie w okolicznych miejscowościach są bardzo katoliccy i pielęgnują tradycje związane z wiarą, mimo prześladowań które ich spotykały. Niecałe 15 kilometrów od rodzinnych stron bł. Michała Giedroycia urodził się inny błogosławiony, Teofil Matulionis. – Można powiedzieć, że tu jest ziemia świętych, bo ludzie są tu bardzo pobożni – zauważył biskup.
W rozmowie z Biurem Prasowym o. Marek Adam Dettlaff, franciszkanin, gwardian Klasztoru Wileńskiego zaznaczył, że rok narodzin bł. Michała Giedroycia jest określany na podstawie dokumentu znajdującego się w Klasztorze Najświętszej Maryi Panny na Piaskach w Wilnie. Podkreślił, że beatyfikacja bł. Michała ma ogromne znaczenie zarówno dla Polaków, jak i Litwinów. Wspomniał, że od początku swojej posługi na Litwie spotykał się z żywym kultem błogosławionego. – Myślę, że kult bł. Michała się wznowi i być może doczekamy się kanonizacji – dodał. Stwierdził, że 15 września w wileńskim kościele odbędzie się poświęcenie ołtarza bł. Michała Giedroycia oraz uroczysta instalacja jego relikwii.
Ksiądz infułat Michał Jagosz wspominając moment pierwszego zetknięcia się z postacią bł. Michała Giedroycia powiedział, że wiele lat temu odprawiał Msze św. dla matek oczekujących potomstwa w kościele św. Marka, gdzie znajduje się grób bł. Michała. – To co najbardziej mnie do niego przyciągnęło to praca nad kanonizacją św. Jadwigi. Wiadomo, że bł. Michał jest owocem chrystianizacji, która dokonała się dzięki św. Jadwidze. Dlatego dzisiejsza uroczystość jest dla mnie ukoronowaniem wszystkich wysiłków, które przez Jadwigę i Michała były podejmowane dla jedności i zgody naszych narodów – powiedział. Wspomniał, że w dzieciństwie uczył się w szkole im. Królowej Jadwigi, dlatego od wielu lat jest z nią szczególnie związany.
Zauważył, że kult św. Michała Giedroycia przetrwał wiele trudnych wieków i nie można tego zlekceważyć, ponieważ lud do niego pielgrzymuje i widzi w nim patrona. Litwini bardzo silnie utożsamiają się ze swoim rodakiem i zwracają się do niego w modlitwach. Ksiądz infułat podkreślił, że starania o beatyfikację bł. Michała rozpoczął ks. Wacław Świerzawski.
Wskazał, że należy przekazywać wszystkim przesłanie bł. Michała Giedroycia. Jest patronem zakrystianów, ale również osób chorych, ponieważ sam był dotknięty niepełnosprawnością i chodził o kuli. Jego przykład cierpliwego znoszenia własnej ułomności i wpatrzenia w Chrystusa może być wsparciem dla wielu ludzi. Ksiądz infułat przywołał słowa Jana Pawła II wypowiedziane w uroczystej homilii podczas kanonizacji św. Jadwigi: „Długo czekałaś, Jadwigo” i zauważył, że podobnie było w przypadku św. Michała.
Ksiądz proboszcz posługujący w Giedroyciach powiedział, że gościom często opowiada o tym, że w rodzie Giedroyciów było wiele osób duchownych, które miały ogromny wkład w życie polityczne i kulturowe Litwy. – Zauważyłem, że w tym rodzie jest wiele osób duchownych, a błogosławionym został zakrystianin. Nikt sprawujący ważny urząd, tylko zwyczajny, prosty zakrystianin – stwierdził. Wskazał, że jest to znak: Bóg działa przez prostych ludzi.
Okoliczni wierni otaczają bł. Michała wielkim kultem, co czwartek odprawiane są nabożeństwa przed jego obrazem. W gazetce parafialnej co miesiąc ukazują się intencje modlitw zanoszonych litanią do bł. Michała Giedroycia. W czasach stalinizmu bezpieka zabraniała obchodzenia ważnych rocznic związanych z bł. Michałem, ale mimo wszystko kościół był zawsze pełen ludzi. Ksiądz proboszcz stwierdził, że od początku jego posługi nie zdarzyło się, by kościół był pusty, świadczy to o wielkiej religijności okolicznych mieszkańców i żywotności parafii. – Na Litwie kościoły w czasie letnim od Wielkanocy do Wszystkich Świętych są otwarte przez cały dzień, dlatego zapraszamy – powiedział.
Przypomniał fakty związane z życiem bł. Michała Giedroycia. Nie wiadomo dokładnie gdzie narodził się błogosławiony, jest to kwestia otwarta dla badań historyków. Wskazując na obraz przedstawiający młodego bł. Michała proboszcz stwierdził, że jest on często mylony ze św. Kazimierzem ze względu na płaszcz, w którym został przedstawiony. Zauważył, że malarz chciał w ten sposób podkreślić, że bł. Michał pochodził z książęcego rodu Giedroyciów, którego herb znajduje się nad obrazem.
Lokalna przewodniczka przybliżyła historię rodu Giedroyciów. Założycielem miejscowości Giedroycie był praojciec rodu Giedroyciów, jeden z czterech książąt Litewskich. Za czasów Witolda Wielkiego w 1390 roku księstwo Giedroyciów straciło swą samodzielność, jednak udokumentowano istnienie zamku znajdujący się na wzgórzu za jeziorem. To pozwala przypuszczać, że miejscem pochodzenia rodu Giedroyciów są właśnie Giedroycie. Dla mieszkańców powodem do wielkiej radości jest, że ich miejscowość to rodzinny dom błogosławionego. Nadal podejmuje się badania by potwierdzić gdzie narodził się bł. Michał.
Według historyczki pielgrzymi odwiedzający Giedroycie powinni koniecznie odwiedzić miejsce prawdopodobnego urodzenia bł. Michała, wzgórze na którym stał zamek rodowy Giedroyciów, także kościół parafialny z ołtarzem i obrazem błogosławionego oraz drewnianą figurę, która jest dowodem jego nieustannego kultu. Warto również zwiedzić Widzieniszki, by lepiej poznać historię rodu Giedroyciów.
Podczas obchodów dziękczynienia za beatyfikację bł. Michała Giedroycia pielgrzymi z Polski mogli odwiedzić inne niezwykłe miejsca, np. klasztor białych augustianów, którego budowę w 1617 roku ufundował Marcin Marcel Giedroyć. Znajduje się w nim centrum sakralnego rzemiosła: wypieka się tam opłatki, które oddają symbolikę klasztoru oraz nawiązują do postaci bł. Michała Giedroycia. Pielgrzymi mogą w tym miejscu samodzielnie stworzyć świecę chrzcielną z naturalnego wosku. Można obejrzeć również świece wykonane przez artystów związanych z klasztorem, które mają swoją głęboką symbolikę.
W klasztorze znajduje się także przepiękna sala freskowa, zawierająca unikatowe dzieła sztuki. Można obejrzeć książkę, która stała się pomnikiem piśmiennictwa litewskiego oraz pierwszą Biblię przetłumaczona na język litewski. Te zbiory dowodzą, że klasztor był kiedyś bardzo ważnym centrum kultury litewskiej. Współcześnie powstał zamysł stworzenia w nim miejsca ściśle związanego z postacią bł. Michała Giedroycia.
Rektor kościoła św. Marka w Krakowie, ks. Andrzej Wójcik, zaznaczył, że pobyt w Widzieniszkach – rodzinnej miejscowości Michała, był dla niego momentem, w którym doświadczył zwykłego, codziennego życia błogosławionego.
– Michał pokazuje, że życie każdego z nas zaczyna się zwyczajnie, ale zdąża do chwały nieba.
Ksiądz rektor podkreślił, że miło zaskoczyła go żywotność kultu błogosławionego i fakt, jak wielu Litwinów darzy go czcią i szacunkiem.
– Jestem wzruszony, że wierni są tutaj tak wdzięczni za jego życie i świętość. Każdy nowy błogosławiony jest darem i nowym wezwaniem. Uczę się tego od tych radosnych twarzy i ludzi, którzy tak ciepło nas witają. Chciałbym wziąć do Krakowa ich radość ducha. Diecezja koszedarska i Litwa są bardzo gościnne. Z tego spotkania płyną niezwykłe „fluidy”, które zapraszają nas do jedności. Trzeba odnaleźć ją w świętości (…) Michał jest darem Litwy dla Polski. Tutaj został ochrzczony, ale w Krakowie uczył, jak żyć chrztem. Widzę tu pewną zbieżność – w kościele św. Marka prowadzimy ludzi do chrztu (…) chciałbym, aby Michał pozwolił każdemu odczuć radość z faktu bycia chrześcijaninem.
Jedna z sióstr jadwiżanek, pochodząca z Litwy, ale mieszkająca i posługująca w Krakowie, przyznała, że podobnie jak błogosławiony Michał, porzuciła swoje rodzinne strony i przynaglana głosem Chrystusa – przybyła do Polski.
– Piękno litewskiej ziemi prowadzi do prawdziwego piękna – Jezusa Chrystusa. Relacja ze Zbawicielem pozwoliła Michałowi zostawić ojczyznę i udać się za Nim do Krakowa – mnie też tak pozwoliła. Beatyfikacja i dziękczynienie przekonuje mnie, że Bóg jest wierny. Michał po 600 latach został wydobyty z cienia. On nie błyszczał tytułami i urzędami. Żył w cieniu, ale promieniował Chrystusem. Dla ludzi był bramą, która zbliżała ich do Boga. To wzór i znak, a także zadanie dla nas, w tym dla mnie, by ludziom ułatwić ten dostęp – taka chciałabym być. Dziś świat zachęca, aby stale dążyć do podnoszenia swojego statusu społeczno-materialnego, aby być „kimś”. Błogosławiony Michał pokazuje, że wystarczy żyć miłością.
Siostra Adelajda Sielepin CHR, zwróciła uwagę na powściągliwą duchowość Michała. Litewskie nietknięte piętnem cywilizacji krajobrazy, skłaniają do kontemplacji, modlitwy, „wewnętrzności”.
– Prostota, klarowność, przejrzystość. Natura odzwierciedla duszę człowieka, który tutaj rozwija się duchowo bez żadnych interferencji. Błogosławiony Michał był samoukiem wiary. Zdołał pokazać sedno duchowości bez żadnych podpórek. Czytając jego życiorys, widać, że najważniejszy jest Chrystus. Uprościł się całkowicie, aby pokazać Chrystusa. Nie był zamknięty, ale nie dziwię się, że zdecydował się na klasztor. Chrystus i ta wyłączność były silniejsze. Pan Bóg daje siebie – jeśli człowiek potrafi to przyjąć, osiąga duchowy sukces.
Siostra Sielepin, odwołując się do napisanego po łacinie 9-stronnicowego życiorysu błogosławionego Michała autorstwa Jana z Trzciany – profesora prawa na Akademii Krakowskiej – przypomniała, że pochodził on z nobliwego i rycerskiego rodu. Niski wzrost i słabe zdrowie kontrastowały z żywym usposobieniem i niezwykłą inteligencją. Był odważny i śmiały, co można zauważyć, analizując jego decyzje i wybory, a także przemyślane prośby do przełożonych – o wyjazd do Krakowa, o osobne pomieszczenie w pobliżu Najświętszego Sakramentu.
– Widać w nim było rosnącą świętość bez pychy, wygodnictwa, niepotrzebnych roszczeń. Na Litwie poświęcał czas modlitwom, rozważaniom i ludziom, którzy widząc jego świętość, nie dawali mu spokoju. Nie był roszczeniowy jako niepełnosprawny. Uznał, że „nie można darmo jeść chleba”, więc tworzył puszki na hostie.
W Krakowie zdobył tytuł bakałarza na Akademii Krakowskiej i przyjaźnił się ze świętymi tamtych czasów: św. Janem z Kęt, św. Szymonem z Lipnicy, św. Stanisławem Kazimierczykiem, Świętosławem Milczącym i Izajaszem Bonerem.
– Spędzał czas w Kościele i u świętych przyjaciół, którzy uznawali jeden drugiego za bardziej świętego od siebie. W swojej wspólnocie zakonnej tego nie znajdował. Często upominał braci, radził, by unikali pewnych rzeczy. Błogosławiony Michał to człowiek roztropny, ale nie naiwny i wycofany, śmiały, odważny w wierze, bezkompromisowy. Spełniał najbardziej poślednie posługi – na początku był pomocnikiem zakrystiana. Przyjmował najmniej atrakcyjne role w zakonie. Ale z wyboru. Miał poczucie własnej wartości – znajdywał ją w Chrystusie i był gotowy zrobić cokolwiek. Małe rzeczy czynił w wielki sposób. Nie było nic nieważnego. Im był starszy, tym bardziej gorliwy. Wiek i choroba nie były pretekstem do słabości. Przed śmiercią przeprosił braci, prosił o modlitwę i mówił, żeby się kochali i modlili się psalmami. Odszedł 4 maja.
Po jego śmierci współbracia nie wiedzieli, gdzie go pochować. Dylemat rozwiązał Światosław Milczący, który za pomocą kartki oznajmił, że Michał spocznie w prezbiterium obok Najświętszego Sakramentu. Umarł w opinii świętości. Ludzie tłumnie uczestniczyli w uroczystościach pogrzebowych, dotykali jego mar i doświadczali licznych cudów.
– Nie został zapomniany przez tyle wieków. Nic po ludzku nie dokonał i nie napisał. Jezus mówił do Niego. Zdradził to przed śmiercią, ujawniając jak dobry jest Bóg. Tradycja przypisała słowa, które Zbawiciel miał do niego powiedzieć: „Bądź cierpliwy aż do śmierci, a dam ci koronę życia”. To kwintesencja jego duchowości.
Siostra Sielepin wyjaśniła, że do dziś tak naprawdę nie wiadomo, co powiedział Michałowi Chrystus. Podkreśliła, że błogosławiony ma wiele do powiedzenia współczesnemu światu.
– Dziś wszystko jest szybkie. On mówi: zatrzymaj się i to na długo. Skup się na Chrystusie. Michał był otwarty, a przez to współczesny. Żył z Chrystusem, ale Chrystus nigdy nie przesłaniał mu drugiego człowieka. I odwrotnie – bliźni nie przesłaniali mu Chrystusa. W czasach, kiedy promuje się zdrowie, młodość, piękno – Michał pokazuje, żeby nie koncentrować się na brakach. Miał dystans do samego siebie – to był klucz do jego wielkiego zmysłu społecznego. To postać przejrzysta, która pokazuje Chrystusa. Przykład ewangelicznej Marii, która zostawiła dla siebie najlepszą cząstkę.
Jedna z sióstr jadwiżanek przypomniała, że założyciel ich zgromadzenia, biskup Wacław Świerzawski, niejako podarował siostrom dwóch wielkich patronów – św. Jadwigę i bł. Michała. Jadwiga, król Polski, polityk wielkiego formatu, i niepozorny zakrystianin, odbijając w sobie podobieństwo do Chrystusa pokazują, że każda okoliczność życia pozwala osiągnąć świętość.
– Odkrywam w nich przesłanie ewangelicznego braterstwa. Dla ludzi, którzy żyją wiarą i miłością nie ma żadnych przeszkód. Uprzedzenia znikają, kiedy pojawia się wiara. Michał zaprasza do codziennej praktycznej miłości do Boga i bliźniego. Posługa jadwiżanek w Kościele to wyraz zaufania Boga do słabych ludzi. Towarzyszymy ludziom na drodze wiary. Uczestniczymy w niej ze świadomością, że Bóg jest obok, pociąga i dopełnia wszystkie braki. Ostatnie wydarzenia pokazują, że musimy odnowić świadomość skarbu, jaki mamy w rękach. Jest nim fakt naszego własnego chrztu, przejścia od niebytu do bytu, ciemności do światła, nie-ludu do dzieci. Świętość jest osiągalna przez rzetelność życia. Na ile korzystamy z darów, na tyle mamy owoce.
Siostra Magdalena Radko podzieliła się wspomnieniem z czasów nowicjatu, kiedy często patrzyła na obraz Michała, klęczącego przed krzyżem. Przyznała, że wtedy nie znajdywała w błogosławionym niczego pociągającego. Stopniowo jednak zrozumiała, że Michał zwracał jej uwagę na rolę i siłę modlitwy.
– Pierwszą ścieżką szukania Chrystusa jest ścieżka modlitwy. Powolne przypatrywanie się temu obrazowi w nowicjacie, nauczyło mnie cierpliwego trwania przed Panem. Na modlitwie odkrywamy Chrystusa, który dla nas jest Oblubieńcem, mówi nam o nas samych i naszej godności – to było istotne dla Michała w kontekście jego niedyspozycji. Niezwykle cenne jest dotknięcie miejsc związanych z Michałem – daje nam to nadzieję, że ziemia z której wywodzimy wyda obfity plon. Jest to też moje pragnienie. Szukając pomostu dla siebie między Michałem a dzisiejszymi czasami, odnajduję go w codzienności. Jestem przekonana, że codzienność to miejsce działania łaski Bożej.
Joanna Folfasińska, Justyna Tyrka | Archidiecezja Krakowska
Fot. Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska